Dlaczego pośrednik nie powinien robić zdjęć samodzielnie?
Jako fotograf wnętrz i edukator w dziedzinie fotografii wnętrz lubię dyskusje o fotografii wnętrz i branży ogólnie. Dlatego z zaciekawieniem przeczytałem artykuł na https://www.fxmag.pl/…/najwazniejsze-pierwsze-wrazenie… napisany we współpracy z GetHome. Ponieważ jednak artykuł powiela pewne niezdrowe standardy, w dodatku powtarzane przez ekspertów z branży nieruchomości, chciałbym dorzucić swoje trzy grosze komentarza z perspektywy fotografa Czuję się poniekąd wywołany do tablicy i, choć temat jest trudny, uważam, że powinniśmy mówić o takich tematach otwarcie, również o tym, co trawi od środka branżę nieruchomości. Zapraszam więc do przeczytania paru słów, dlaczego moim zdaniem pośrednik nie powinien robić zdjęć.
Człowiek od wszystkiego
Po pierwsze, utarło się w Polsce przekonanie, że pośrednik robi wszystko. Oczywiście, można robić zdjęcia samemu, ale pośrednik nieruchomości nigdy nie będzie robił tak dobrych zdjęć jak profesjonalny fotograf. I nie ma w tym zdaniu ani kropli złośliwości, tak po prostu jest. Uczenie pośrednika wykonywania zdjęć jest z czysto biznesowego punktu widzenia po prostu stratą czasu i pieniędzy, które dzięki outsourcingowi można by dużo lepiej zainwestować – na przykład w zwiększanie umiejętności interpersonalnych, naukę marketingu czy prawa nieruchomości. Dziwi mnie cały czas powtarzanie w branży nieruchomości twierdzenia, że warto próbować zrobić zdjęcia samemu. Idąc tym tokiem rozumowania, zamiast iść do stomatologa, można spróbować swoich sił za pomocą młotka i kombinerek. Fotografia wnętrz to wbrew powielanej często opinii jedna z trudniejszych dziedzin fotografii, wymagająca lat praktyki, sporej wiedzy technicznej i doskonałego zrozumienia światła oraz tego, jak je wykorzystać.
Słowo o stawkach
Po drugie, nie mam pojęcia, skąd pani Marta Kubacka, ekspert GetHome.pl, wzięła podane w artykule stawki, ale jako osoba z dużym rozeznaniem w branży mogę zapewnić, że za taką kwotę nie zrobi sesji żaden dobry fotograf. Podane stawki są absolutnie dumpingowe i nie są dobrą praktyką, a raczej wykorzystywaniem mniej doświadczonych fotografów, którzy chcą sobie poćwiczyć i nabyć doświadczenia. Podana stawka 150 zł (brutto? netto?) to absolutna żenada, w wielu wypadkach starczyłaby pewnie jedynie na zwrot za paliwo. Profesjonalna sesja wnętrza trwa około 2-3 godziny, a obróbka takich zdjęć wraz z eksportem to kolejne ok. 6 godzin pracy. Do tego doliczmy dojazd, powiedzmy 30 minut w jedną stronę i wychodzi nam stawka 15 zł za godzinę… Bądźmy szczerzy, sami pośrednicy nie chcieliby pracować za taką stawkę. A gdzie zarobek? Gdzie amortyzacja kosztownego sprzętu i nowe inwestycje celem zwiększenia jakości usługi? Chyba że mówimy o zdjęciach ze smartfona bez obróbki wykonanych w 15 minut.
Swoją drogą, poważne pytanie do GetHome – serio oferujecie takie stawki fotografom, którzy są w zasadzie chyba najważniejszymi osobami w waszym łańcuchu marketingowym? Przecież na zdjęciach opiera się cały Wasz biznes.
Proszę, przestańmy raz na zawsze powtarzać takie głupoty i propagować nieuczciwe i kompletnie niezdrowe praktyki.
Niestety, z czego często nie zdają sobie sprawy pośrednicy, stosowanie takich stawek jest całkowicie kontrproduktywne również dla samych pośredników, ponieważ przy takich stawkach zostają im do współpracy jedynie mało doświadczeni lub nieumiejętni fotografowie. Na szczęście jest też sporo osób w branży które rozumieją, że jakość powinna być na pierwszym miejscu i że warto zatrudnić dobrego fotografa za wyższą stawkę. Szanujmy się.
Druga strona medalu
Często przytaczanym kontrargumentem odnośnie korzystania z usług fotografa jest niewielki zwrot z inwestycji lub jego całkowity brak. Faktycznie, przy mieszkaniach na wynajem może to być pewien zrozumiały argument. Nawet wtedy jednak warto się zastanowić, co się może stać, gdy zdjęcia w takim ogłoszeniu będą kiepskie. Może na tym ucierpieć reputacja pośrednika i jego wiarygodność w oczach potencjalnych klientów, którzy przecież nierzadko trafiają na pośrednika właśnie z ogłoszeń. A co jeśli nie ma pewności co do zwrotu z inwestycji, bo pośrednik pracuje na tzw. umowie otwartej? W takiej sytuacji warto się zastanowić, czy nie czas na zmianę systemu pracy. Czy nie jest czasem tak, że działając na umowie otwartej pośrednik działa w gruncie rzeczy na swoją szkodę. Wszystko zaczyna się od myślenia.
Konkluzja
Podsumowując, jeśli chcemy zmienić branżę na lepsze, musimy zacząć od zmiany myślenia. Priorytetem powinna być jakość usługi pośrednictwa jako takiej, a co za tym idzie, wszystkich jej elementów, od kontaktu z klientem, obsługi prawnej, przygotowania nieruchomości poprzez zdjęcia aż po ogłoszenie i obsługę klienta kupującego. Podstawa to szacunek dla wszystkich osób zaangażowanych w proces sprzedaży nieruchomości oraz dla klienta oczywiście. Tylko wtedy możemy mówić o profesjonalnej, skutecznej i zyskownej usłudze.
A o tym, jak może wyglądać profesjonalna sesja mieszkania dla pośrednika, można się przekonać tutaj 🙂